Zdjęcie w tle
Historia

Społeczność

Historia

669
To jest dopiero mega udana zarzutka.
Kiedyś to było nie to co teras!

Poczytajcie komentarze. (nie zwracam za onkologa)

https://facebook.com/story.php?id=100063988546591&story_fbid=849102417232702

#szkola #edukacja #historia #ciekawostkihistoryczne #rakcontent #narzekaniestarcow #kiedystobylo
Opornik userbar
5c9f22f6-895e-4a8d-accb-d4f54291c545
HienaWGalopie

@Opornik Artykuł fajny. Tylko nie rozumiem na czym polega element zarzutkowy. Dałoby się pozdro dla niekumatych?

Opornik

@HienaWGalopie Raz że Prusacy nic nie wymyślili, bo narzekanie na tępy zamordyzm w szkole to już u jednego Rzymskiego filozofa czytałem.


Zarzutka to kałszkwał jaki wybił w komentarzach, sam jestem zwolennikiem dyscypliny w szkole, ale niektórym stęsknionym za batem i kijem starcom już odbiło.

Zaloguj się aby komentować

Historia niemieckiego ochotnika z I wojny światowej część XIII (pechowa? warto przeczytać do końca) na podstawie "THE DIARY OF OTTO BRAUN WITH EXTRACTS FROM LETTERS"
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #OttoBraun

Poprzednie części pod tagiem #OttoBraun

List do ojca
Ensisheim [Alzacja], 25 marca 1918 r. - Właśnie otrzymałem rozkaz ponad głowami wszystkich innych, aby udać się jako adiutant do sztabu pułku von B., który wspieramy. Możesz sobie wyobrazić, jak bardzo jestem zirytowany; jednocześnie cieszę się, że możesz być spokojny o mnie w zupełnie innym sensie [tzn. że nie bedzie na pierwszej linii frontu] niż kiedykolwiek wcześniej. Wolałbym zostać na froncie, ale jestem żołnierzem i muszę być posłuszny.

List do ojca 
4 kwietnia 1918 roku. Obóz w pobliżu Hattencourt.
-Nigdy nie widziałem takiego spustoszenia, jakie panuje w wioskach tuż przed naszą linią frontu. Co za straszny widok - katedra St. Quentin z jej drżącym grzbietem wzniesionym ponad ruinami spiętrzonymi wysoko w górze, wewnątrz której niebo spogląda w dół przez dach, który został zmiażdżony do samej podłogi. Kilka marnych kikutów to wszystko, co pozostało z przypór i filarów sklepienia krzyżowego. Resztki cudownych różanych okien, odłamki opalizujących kolorami witraży wciąż sterczą tu i ówdzie. I bardziej niż kiedykolwiek groteskowy, tam gdzie wydaje się, że tylko Przedwieczny może istnieć, a nawet to wydaje się bliskie zniszczenia, jest efekt nowoczesnego malowania chóru, krzyczącego kolorem, prawdziwie typowego obrazu współczesnego barbarzyństwa. Resztki sufitu pomalowane absurdalnie jako gwiaździste niebo nadal mrugają do nas głupio w kilku miejscach, podczas gdy obok niego prawdziwe niebo rozciąga się błękitnie i surowo nad ruinami pięknie wygiętych łuków.

PAMIĘTNIK
6 kwietnia 1918 r. - Ta edukacja wojskowa to dla mnie cholernie dobra rzecz. Ale podejrzewam, że życie ma dla mnie jeszcze wiele ciosów w zanadrzu, w przeciwnym razie Natura nie obdarzyłaby mnie tak wielką wewnętrzną siłą, by odrzucać nieprzyjemne rzeczy, zawsze widzieć to, co najlepsze i nigdy nie rozpaczać; nie dałaby mi też tak wielkiej potrzeby podkreślenia mojej indywidualności, ani zdolności, którą mam, nie tylko do przezwyciężenia wszystkich drobnych i poniżających rzeczy, ale także do przekształcenia ich w dobro, z pomocą mojego Amor fati.

PAMIĘTNIK
11 kwietnia 1918. W terenie. 
-Otrzymałem potwierdzoną wiadomość, że Kurt Gerschel [Kurt Wolfgang Gerschel rówieśnik, przyjaciel z dzieciństwa podobnie jak Otto zgłosił się na ochotnika po wybuchu wojny] poległ. W ten sposób wszyscy zostali zabici, ci, którzy byli dobrzy, młodzi, odważni i pełni nadziei na przyszłość. Był tak szczerym, świeżym, czystym człowiekiem, uczciwym i prostolinijnym jak niewielu, tak kochaną istotą! Prawdziwa lekcja dla antysemitów, odważny, dumny i prawdziwy. Niech spoczywa w pokoju.

HERR HANS B.
11 kwietnia 1918 roku. W terenie - Jeśli nasza śmierć jest naprawdę zapisana w gwiazdach, wydaje mi się kiepskim interesem ingerowanie w dzieło Losu.

Do JULIE V.
13 kwietnia 1918. Dziś wygłosiłem przemówienie do 1. kompanii na temat ofensywy[po zawarciu pokoju na wschodzie Niemcy przerzucają siły na zachód i przeprowadzają cztery ofensywy aby wygrac wojne zanim Amerykanie pojawia się na dobre] i jej skutków politycznych. Jest to jednak tak trudny i obszerny temat, że nie byłem w pełni usatysfakcjonowany. Prowadzenie wykładów dla prostych ludzi jest bardzo trudnym zadaniem. Trzeba precyzyjnie przedstawiać skomplikowane problemy, przedstawiać główne zarysy tak, aby były one jasno uchwycone, nie dając fałszywego wrażenia o zasadniczej naturze rzeczy - a to tak często kryje się w niejasnych kolorach, które przenikają się nawzajem - bez przedwczesnego rozwiązywania i definiowania nierozwiązanych jeszcze problemów za pomocą tanich sztuczek zaklinania uproszczeń. Niezwykle trudno jest uniknąć frazesów i odkryć główne punkty, z których można spojrzeć na sytuację międzynarodową; w obecnym zamieszaniu wydaje się to prawie niemożliwe. Jestem więc bardzo niezadowolony, ale mimo to wiele się nauczyłem.

Do JULIE V.
21 kwietnia 1918. W terenie - W sztabie naprawdę czuję się jak w domu. Wolny czas wykorzystuję na jazdę konną i czytanie, sprawy wojskowe i polityczne, a w międzyczasie robię różne rzeczy dla rekreacji. Całkowicie zdewastowana okolica - stara linia [rzeki] Sommy - ostrzelane wioski, często całkowicie zniszczone, mają w sobie coś, co strasznie przygnębia - uczucie, które trzeba opanować. Co będziesz teraz robić? Siedzisz na werandzie, gdzie być może bzy wciąż kwitną lub jaśmin już pachnie i czytasz lub piszesz coś pięknego; słońce świeci ciepło, a ptaki śpiewają. Wczoraj spadł tu śnieg, a w nocy wystąpiły silne mrozy. Delikatne kwiaty brzoskwini i wiśni, które kwitły na małych drzewkach podarowanych przez Anglików, aby pomóc w odbudowie tutaj, wszystkie zostały zmrożone. Nie myślcie jednak, że narzekam. Kiedy widzi się tutaj okropności wojennej dewastacji, można być tylko wdzięcznym, że tym razem nasz kraj został oszczędzony przez niepohamowaną furię i może tylko chcieć walczyć, dopóki niebezpieczeństwo nie minie.

Do JULIE V.
26 kwietnia 1918. w terenia - Ponieważ obiecałem, że zawsze będę szczery, muszę Ci powiedzieć, że dziś w nocy zmieniamy wojsko na linii frontu. Ale nie ma powodu do niepokoju.

PAMIĘTNIK
27 kwietnia, 1918. 
- Wyjazd o 5 rano. Zajmujemy pozycje w południowo-wschodniej części Marcelcave [ok 20 km na wschód St Amiens]. Wszyscy właśnie wracają z frontu, wyczerpani do granic możliwości. Mamy dużą piwnicę, która jest teraz z zapałem fortyfikowana. 20-ta[kompania], którą znalazłem na wschód od Villers-Bretonneux, otrzymała wczoraj dwa bezpośrednie trafienia w kolumnę podczas marszu. Dziś zabici wciąż leżą na ulicy, pływając we krwi. Chciałem iść naprzód do 8-mej[kompanii], ale major zabronił mi tego, ku mojej wielkiej irytacji; nie czuję się spokojny, dopóki nie poznam całej pozycji.

Do JULIE V.
Marcelcave, 28 kwietnia 1918 r.  
- Piszę siedząc w głębokiej piwnicy w Marcelcave, w której szukamy schronienia przed ostrzałem artyleryjskim. Jesteśmy cztery mile za linią frontu. Nie pozwolono mi na nią wejść ze względu na wzmożoną aktywność artyleryjską na "ziemi niczyjej". Major bardzo o nas dba, po prostu zabronił, co bardzo mnie zirytowało, ponieważ przed nami jest batalion i uważam, że sztab pułku powinien przynajmniej widzieć linię frontu. Ale jak już mówiłem, major jest drobiazgowy w takich sprawach. Fakt, że jesteśmy tu tylko tymczasową odsieczą, pozostaje niezmieniony, a do czasu otrzymania tego listu najprawdopodobniej będziemy już wiele mil stąd. To uczucie, które miałem, kiedy tym razem wyjechałem na front - wielkiej zmiany, która mnie czeka - teraz znów mnie ekscytuje. To cudowne uczucie; przyszłość leży przede mną, nieprzenikniona; a ja wplatam w nią wspaniałe kolory, krajobrazy magii, oczarowania....

Rankiem 29 kwietnia bezpośrednie trafienie pociskiem zakończyło jego życie. "Położyliśmy go na łożu z kwitnących kwiatów, dopóki nie przyjechał karawan na pogrzeb. Jego twarz była spokojna i nienaruszona". Tak napisał przyjaciel i towarzysz do jego ojca. [Otto zginął trafiony pociskiem artyleryjskim 6 km za linią frontu we Francji]

Poniżej ostatnie zdjęcie Otto (drugi z prawej) kilka dni przed śmiercią. Julia Vogelstein (w listach Julie V), po wojnie wyjdzie za mąż za jego ojca i wyda jego listy i pamiętniki, które cytowałem.
99574acc-63bb-48ea-a855-a8a3a7300784
KLH2

To cudowne uczucie; przyszłość leży przede mną, nieprzenikniona; a ja wplatam w nią wspaniałe kolory, krajobrazy magii, oczarowania....

Hans.Kropson

@KLH2 Zycie pisze najlepsze scenariusze, ktorych prozno szukac w filmach, czy powiesciach historycznych.

Zaloguj się aby komentować

Historia niemieckiego ochotnika z I wojny światowej część XII na podstawie "THE DIARY OF OTTO BRAUN WITH EXTRACTS FROM LETTERS"
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #OttoBraun

Poprzednie części pod tagiem #OttoBraun

PAMIĘTNIK
19 stycznia 1918. W domu.
-Uznany za zdolnego do czynnej służby, zostaję tu do lutego, po czym dołączam do batalionu.

PAMIĘTNIK
Naumburg, 9 lutego 1918 r.
-Długo przebywałem w najbardziej imponującej katedrze i czerpałem nową energię i siłę z boskich posągów jej założycieli. Och, to byli ludzie, którzy wiedzieli, jak brać życie, jak je kształtować!

PAMIĘTNIK
15 lutego 1918 r.
-Ucałowałem tatę i Julię i szybko się z nimi pożegnałem. Potem minęła spokojna noc pełna marzeń i przeczuć. Podczas podróży przeczytałem "Heretyka z Soany" Hauptmanna, jeden z niewielu klasyków współczesnej prozy niemieckiej, pełen wielkiej mądrości w formie i konstrukcji, najwyraźniej dzieło lat. Wywołuje najbardziej podniecające uczucie.

do ojca
Naumburg, 16 lutego 1918 r.
-Otrzymałeś już mój telegram. G.H.Q. zarządziła mój wyjazd na jutro viá Monachium - Kufstein - Salzburg - kolej Tauern - Villach - Udine - Pordenone. Może to i dobrze, że nie będziemy musieli się ponownie żegnać. [W czasie gdy Otto leczył się, jesienią 1917 roku jego batalion został przerzucony z frontu wschodniego na front włoski, dlatego jedzie on koleją nad Adriatyk]

Do JULII V. 
Monachium, 18 lutego 1918 r. - Wiele rzeczy pozostało niedopowiedzianych. Ale nie mogłem dać Ci odpowiedzi słowami. To, kim będę po powrocie, będzie moją odpowiedzią.

PAMIĘTNIK
20 lutego 1918. W drodze.
-Wspaniała przejażdżka przez dolinę Fella. Wspaniałe światło księżyca sprawiało, że wszystko wydawało się niezwykłym, upiornym, ale konkretnym snem; doliny otwierały się jak rany, wioski wyrastały ze skał; wszystko wydawało się wyrastać z twardych, nieuniknionych gór i odpływać w niekończącą się równinę. O 10.30 w Udine. Pod wielkim wrażeniem. Spacer po opustoszałym, oświetlonym gwiazdami mieście. Miasto stanowi cudowną, w pełni harmonijną całość, szerokie place, wspaniała sala i cudowny krużganek prowadzący na wzgórze. Dwa cyprysy, same w sobie nie rzucające się w oczy, stoją w prostym łuku renesansowej bramy, po lewej wieża zegarowa kościoła, po prawej pałac; ze wszystkich stron równina opada tak, że drzewa z ich delikatną surowością konturów stoją swobodnie pod gwiazdami. I w tej prostej scenie, powtarzanej tysiące razy, tkwi cały urok i słodycz tej zawsze ukochanej krainy.

PAMIĘTNIK
26 lutego, 1918. W podróży.
-Rano, o 6 rano, do Triestu. Wspaniała podróż. Najpierw widok na góry, potem błękitny Adriatyk, w tle Alpy wciąż lśniące bielą, a nieopodal strefy walk Isonzo, Monfalcone, Gradisca i inne słynne nazwy. Minęliśmy uroczy Miramar, docierając do Triestu po południu. Zwiedziliśmy katedrę San Giusto i fort. Historia budowy San Giusto jest tak interesująca, że przyćmiewa wielką przyjemność, jaką czerpie się z patrzenia na nią. Kościół powstał w XIII wieku z dwóch przylegających do siebie bazylik, z których jedna pochodzi z 880 roku (z korynckimi filarami starej świątyni), a druga z 524 roku, zawierająca dwie wspaniałe mozaiki z V-VI wieku, a przede wszystkim wielką wieżę zegarową z około 1000 roku; jest to wyjątkowy pomnik, fascynujący dla wyobraźni. Grobowiec Winckelmanna, który leży tuż obok w uroczym Lapidario, pośród wielu starożytnych pozostałości, wydaje się dowodzić, że tutaj wciąż trwa moc starożytnych bogów Kapitolu, którzy zostali wygnani z tego miejsca. 

PAMIĘTNIK
28 lutego 1918 r.
-Wyjazd o 7.30 rano przy chłodnej pogodzie przez Goricię i St. Peter do Pevacina w celu zatrzymania się. Bardzo interesujące. Przejechaliśmy przez tereny dziewiątej do jedenastej bitwy nad Isonzo, wszystkie wzgórza zostały zaorane pociskami, lasy zniszczone, całe życie wymarło. Upiorne wrażenie zniszczenia nie tylko wszystkiego, co ludzkie, ale także samej ziemi, świętej ziemi, uważanej za wieczną i nienaruszalną, bardzo mnie dotknęło.[patrz zdjęcie poniżej]

PAMIĘTNIK
2 marca 1918 roku. W podróży na Zachód.
-Przeczytałem Potomków Stiftera; mądry, czysty i budujący, jak zawsze Stifter, czasami jest trochę za długi; ale ten jeden piękny fragment, w którym Susanne po raz pierwszy rozmawia z Frederickiem, rekompensuje wszystkie inne niedociągnięcia. To tak, jakby na tej stronie był blask, z którego wypływa ciepłe, pełnokrwiste życie.

List Do JULIE V.
Ensisheim[Alzacja], 15 marca 1918 r. 
- Przez dwa dni dotykałem granic południowych "H.K." [Hartmansweiler-Kopf wzgórze w pobliżu Ensisheim obecnie mauzoleum z I wojny swiatowej], potem zostałem na noc w Sulz [w Alzacji-obecnie Soultz-Haut-Rhin], a następnego dnia odbyłem najwspanialszą podróż. Pojechaliśmy przez Thierenbach i St. Anna pod górę do Sudel, a następnie - zawsze twarzą w twarz z wielkim Belchen - przez uroczą dolinę Rimbach obok Rimbach i Rimbachzell do Gebweiler, bardzo ładnego, tętniącego życiem małego miasteczka, ze sklepami i dobrą cukiernią, a co więcej, bardzo pięknym romańskim i bardzo pompatycznym późnobarokowym kościołem. Po południu pojechałem w górę doliny Murbach do starego klasztoru Murbach, świętego, historycznego miejsca, w którym przebywał Karol Wielki. Okolica jest dość urzekająca, wspaniałe lasy, urocze łańcuchy wzgórz i (ze względu na ich oczywiste bogactwo od XVI do XVIII wieku - tj. naprawdę od XIII wieku) pełne całkiem pięknych, starych, dobrze zachowanych wiosek. Bühel, po drodze, pięknie leży z wielką rzymską bazyliką na zboczu otwartego wzgórza, pod którym znajduje się wioska; ale koroną wszystkiego jest Murbach. Niezwykła jest łatwość, z jaką całość jest dopasowana do siebie - krajobraz i jego otoczenie - i podziwia się regularną klasyczną monumentalność, wykonaną w najdrobniejszych szczegółach. Tylko Wormacja i St. Gereon wywarły na mnie podobny efekt. W ten sposób wyobrażam sobie położenie i wygląd klasztoru w Geheimnisse.

do ojca
Ensisheim, 17 marca 1918 r.
-Powrót armii po wojnie przyniesie do domu obfitość energii, z potencjałem zarówno dobra, jak i zła, które trudno oszacować. Będzie wiele zrujnowanych istnień, wielu ludzi kuszonych do zbrodni, wielkie możliwości ekspansji będą odczuwalne ze wszystkich stron, a wiele wrażliwych natur zostanie zdeptanych. Strażnicy moralności, cywilizacji, porządku będą musieli być w pogotowiu; kobiety, przywódcy państwa, instytucje przedstawicielskie, sędziowie i duchowieństwo, przywódcy partii i związków zawodowych, wszyscy będą musieli zrobić wszystko, co w ich mocy, aby skierować powodzie i prądy niekontrolowanej i bezcelowej energii do wielkich naturalnych kanałów, aby podnieść standardy etyczne i prawne, które staną się dość zdemoralizowane. Jeszcze jedna rzecz, którą chcę powiedzieć: nie bójcie się o mnie, jestem spokojny, w pokoju z samym sobą, trzeźwo myślący; jestem chroniony przez szczęśliwą gwiazdę, a Los nie zarządzi, aby ten statek został rozbity. Wybacz tę nieco "patetyczną" harangue, ale spodziewam się, że ze względu na ścisłą cenzurę listów, będziesz otrzymywać ode mnie kartki tylko do czasu decydujących wydarzeń; dlatego chciałem powiedzieć to wszystko jeszcze raz.

do ojca
Ensisheim, 22 marca 1918 r.
-Nie mamy zbyt wielu okazji do czytania. Jestem właśnie zajęty Cavourem Treitschkego, który bardzo mi się podoba. Stawia w cieniu obraz Hartmanna. I nie widzę, by Treitschke dążył do jednostronnego kultu bohatera. Wydaje mi się, że jego portret Cavoura na tle politycznego, kulturowego, społecznego i ekonomicznego otoczenia jego czasów jest całkiem udany i przekonujący. To prawda, że w Hartmannie znaczna część poświęcona jest pozycji klas niższych w Piemoncie. Ale historia Risorgimento wydaje się być pozytywnym dowodem na przesadę materialistycznej koncepcji historii. Hartmann wyraża zdziwienie, że ruch mógł zyskać taką siłę w obliczu całkowitej nędzy i absolutnej apatii politycznej klas pracujących we Włoszech, zwłaszcza w Piemoncie. Był to po prostu ruch klasy wyższej szlachty i wielkich intelektualistów z miast. 

PAMIĘTNIK
Ensisheim, 24 marca 1918 r.
-Wzdłuż Wogezów do Colmar. Piękna słoneczna podróż. Starożytna kultura tych części przenika każdą wioskę w bardzo przyjemny sposób. Na wzgórzu po lewej stronie wznoszą się gigantyczne ruiny Drei Ahren. W Colmar ulice, place, podwórka i zachwycający ratusz tworzą bardzo urokliwe obrazy. Wszystko rośnie naturalnie, ale jest przycinane i pielęgnowane z mądrością i zrozumieniem. Można by porównać pracę tych gotyckich architektów miast do pracy wrażliwego ogrodnika. Najgłębsze wrażenie, jeśli chodzi o sztukę, wywarło na mnie wnętrze St. Martin, niezwykle harmonijna struktura, w której efekt światła został potraktowany z najwyższą umiejętnością. Nagle komunikat - Peronne zajęte, Somma przekroczona. Wszystko inne zniknęło. Jaki będzie nasz los?

W marcu 1918 roku, Niemcy na froncie zachodnim wykonają serię ofensyw, wykorzystując chwilową przewagę w ludziach dzięki sprowadzeniu wojsk z frontu wschodniego, po zawarciu pokoju z Rosją w Brześciu Litewskim. Batalion Otto został również przerzucony do Francji. Do Alzacji.

Poniżej:

  1. Włoska flaga na szczycie Monte Santo di Gorizia zdobytego w XI bitwie nad rzeka Isonzo, ostrzelana przez austryjacką artylerię.
  2. Pobojowisko na wzgórzu 240 nad rzeką Isonzo.
1fe76e79-fc20-494d-86c7-29b429638952
bc4c7994-ead4-434e-8c27-a84ecb6106bd

Zaloguj się aby komentować

Na poniższym zdjęciu Senad Medanović czyli bośniacki żołnierz, który po wypędzeniu serbskich oddziałów ze wsi Prohovo znalazł ruiny swojego domu jak i masowy grób ponad 69 osób, w tym całej jego rodziny.
Bośnia 1995 r.
#fotografia #historia
3fb3c819-7a4c-4865-be65-db4cc4d62306
Pan_Buk

@Sloik2078 Serbowie to tacy europejscy Ruscy.

VonTrupka

@Pan_Buk chorwaci tyle samo warci

zwłaszcze że jedni i drudzy też bośniacy

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Sloik2078 chlip chlip biedna Serbia, bo coś tam ONZ, coś tam Holandia ;(

GrindFaterAnona

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta to jest Bośniak młotku

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@GrindFaterAnona nie młotkuj, bo nie zrozumiałeś odniesienia xD chodziło mi o onuce, które regularnie pierdolą o tym, jaki to Zachód zły, bo akcja źle poszła w Serbii. Jednocześnie zupełnie ignorując fakt, że Serbowie zachowywali się wtedy jak banda najgorszych skurwysynów.

bartek555

Jakby nie bylo to ze zwyklego ludzkiego punktu widzenia ciezko sobie wyobrazic co taki czlowiek czuje. Jak sie potem poskladac?

ErwinoRommelo

@bartek555 chyba nie da sie tego ogarnac, empatia nie pomoze. Albo magik albo mania zemsty, ale serio nie wiem. A kumpel w tle? Co zrobic, poklepac po plecach? Przytulic? Bania mala.

Zaloguj się aby komentować

Historia niemieckiego ochotnika z I wojny światowej część XI na podstawie "THE DIARY OF OTTO BRAUN WITH EXTRACTS FROM LETTERS"
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #OttoBraun

Poprzednie części pod tagiem #OttoBraun

PAMIĘTNIK
16 marca 1917 r. - Przydzielony do sekcji wojskowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wydaje mi się to interesującą pracą. [lewa ręka Otto po ranie odniesionej w listopadzie 1916 roku, na froncie pod Baranowiczami i po operacji w grudniu w Berlinie, wciąż nie była w pełni sprawna i Otto zostaje zatrudniony w MSZ]

PAMIĘTNIK
19 maja 1917.
-Wiadomość, że Fritz Adler [zabójca premiera Austrii; bliski krewny Otto] został skazany na śmierć. Naturalnie można się było tego spodziewać. Oczywiście wyrok zostanie odroczony i przypuszczam, że po wojnie zostanie uniewinniony [Tak się rzczywiście stało]. Jego przemówienia są cudem moralnej wielkości i logicznego myślenia, większym niż jakiekolwiek, które przyniosła wojna. Był on jedyną osobą w tym ewidentnie zdegenerowanym kraju, jakim jest Austria, która miała odwagę poświęcić samego siebie i dlatego jego osiągnięcie było tym bardziej niezwykłe. Czy ostateczną siłą, która go napędzała, nie była ukryta i tym głębsza miłość do ojczyzny? Wyniki zdają się to potwierdzać. Cały jego los wywarł na mnie najgłębsze wrażenie.

PAMIĘTNIK
Drezno, 27 maja 1917 r. [Pomimo niepełnej sprawności lewej ręki Otto przechodzi szkolenie strzeleckie z obsługi CKM w Dreźnie]
--Do Albertinum. Wiele ozdobnych posągów, rzymski ogród, rzeźby. Jednym z głupich absurdów naszego wieku jest stłoczenie takich posągów w muzeach zamiast umieszczania ich w ogrodach, gdzie można je naprawdę podziwiać.

PAMIĘTNIK
Drezno, 16 czerwca 1917 r. - Rano znów do Drezna. Tata jest nadal bardzo chory, ale wydaje się, że najgorsze już minęło. Modliłem się żarliwie.

PAMIĘTNIK
21 czerwca, 1917. Znowu w domu.
-Mam już serdecznie dość życia w Berlinie. Tysiące ludzi, tysiące wrażeń napierających na siebie, nic, co prowadzi do harmonii. Tęsknię za wyjściem do czegoś całościowego; tutaj jest tylko rozproszenie. Jaka jest prawdziwa rzecz, do której dążę, która będzie ucieleśnieniem wszystkiego innego? Wielkość, wielkość - nie w sensie sławy, ale tego, co Grecy nazywali "αρετή", Rzymianie "virtu", na co nie mamy odpowiedniego słowa. W wielkości wszystkie inne rzeczy są ucieleśnione. Oznacza koncentrację, kulturę, formę, pracę, przemysł, zaciekły i nieustanny przemysł, ale także piękno spokojnego pochłonięcia rzeczami, pasję, wewnętrzny płomień, czysty, święty i trwały, z niezachwianym celem i całością we wszystkim. Nerwowość życia oznacza tutaj zniszczenie; oznacza rozbicie i dezintegrację wszystkiego, co jest całością. Często mnie to niepokoi, ale mam zaufanie do siebie; widząc, że rzeczy takie są, staram się mimo wszystko wyciągnąć z nich to, co najlepsze. Powoduje to poszerzenie perspektywy i pozwala lepiej zrozumieć świat.

PAMIĘTNIK
2 lipca 1917 r.
-Leżę chory w łóżku. Skończyłem korespondencję Goethe Schiller. To jedna z najbardziej wciągających i poruszających książek, jakie kiedykolwiek czytałem. Wieczorem uczyłem się średnio-wysoko-niemieckiego. Bardzo stymulujące. Przede wszystkim Walther i Hartmann. Nie ma przecież okresu w literaturze niemieckiej, w którym ogólny poziom byłby tak wysoki. Uderza całkowite opanowanie języka i rytmu. Co za bogactwo najbardziej znaczących, oryginalnych i potężnych poetów | I jak bogaty jest również w pieśni ludowe. W tym samym czasie w najwyższym stopniu rozwija się epika, dramat, poezja łacińska i sztuka plastyczna. Był to rzeczywiście czas, kiedy poezja stała w centrum życia, czerpiąc z niego wielką i świętą inspirację.

PAMIĘTNIK
10 lipca 1917 r. - Na pewno musi być w Niemczech jeden człowiek, który zdaje sobie sprawę z głębokiego znaczenia tego czasu i może go uchwycić i opanować? [czy ma na myśli pewnego malarza, który siedzi w okopach na froncie zachodnim?] 

List do ojca 
Zehlendorf, 16 lipca 1917 r.
-Jesteśmy na skraju strasznie stromej przepaści, a droga na wyżyny prowadzi przez niekończące się przeszkody, a my nie znamy jeszcze naszego przywódcy[oryg.: auch kennt man noch nicht den Führer]. Możemy tylko powtórzyć: "Dajemy wam nadzieję".

PAMIĘTNIK
18 sierpnia 1917 r. - Coraz bardziej zdaję sobie sprawę, jak wiele nauczyłem się w mojej pracy, co przyda mi się przez całe życie w moim spojrzeniu na ludzi i rzeczy, skromności osądu, zewnętrznym spokoju i opanowaniu, znajomości warunków i charakterów. To, czego brakowało, i być może było to szkodliwe, to głębokie osobiste odczucia na ten temat. Listy Humboldta do Schillera czyta się z wielkim entuzjazmem; Humboldt rośnie i dojrzewa, aż osiąga klasyczną głębię listu do Wallensteina.

PAMIĘTNIK
Kopenhaga, 26 sierpnia, 1917. [Otto został wysłany przez MSZ z misją do Danii kraju neutralnego w I wojnie światowej]
-Glyptothek. Wielka przyjemność i roskosz w starożytnej rzeźbie. Uderzyła mnie niezwykła wielkość dwóch egipskich rzeźb z XII dynastii, kilka wczesnych greckich popiersi, niektóre zwierzęta, tors wojownika z grobu, rzeźbione rzymskie portrety; są one zupełnie niezrównane. Bardzo zadowolony i szczęśliwy.

PAMIĘTNIK
28 sierpnia 1917. Podróż do domu z Kopenhagi - Wyjechałem wcześnie. Piękna przeprawa. Skończyłem "Myśli i wspomnienia" Bismarcka. Ta książka, tak pełna mądrości i szlachetności, może być najlepiej opisana jako heroiczny epos.

PAMIĘTNIK
8 września 1917 r. - Wolna niedziela. Jak dobrze jest mieć trochę wolnego czasu. Wypoczynek, odpoczynek, spokój, "czas" zawsze były znakiem rozpoznawczym arystokratycznego życia, zawsze były rodzimą glebą kultury. W ten sposób ośmiogodzinny dzień pracy staje się niczym innym jak najważniejszym wymogiem kultury. Gdyby dać ten czas wolny, który był przywilejem nielicznych, ludziom, prawdopodobnie nie zamienilibyśmy wszystkich ludzi w arystokratów - co byłoby sprzeczne z prawami historii i życia - ale uczynilibyśmy życie o wiele pełniejszym, a przede wszystkim piękniejszym. 

PAMIĘTNIK
23 września 1917 r. - Wielkie wydarzenia mają miejsce zarówno na lądzie, jak i na morzu na Wschodzie. Robię się dość chory, tkwiąc tutaj w ten sposób. Czuję się tak, jak nie czułem się od czasu wyjazdu z Wickersdorfu; ale teraz mam równie małe szanse na sukces.[Niemcy zdobywają Rygę (po dwóch latach) i dokonuja desantu na wyspy Dagö i Ozylia w Zatoce Ryskiej, natomiast Otto po odniesionej ranie w listopadzie 1916 nadal jest niezdolny do służby wojskowej]

PAMIĘTNIK
18 października 1917 r. - W katedrze na występie chóru katedralnego. Pod wielkim wrażeniem mszy Palestriny, motetu Bacha i utworu organowego Buxtehudego. Bardzo podekscytowany i oczyszczony. To właśnie taka sztuka będzie musiała narodzić się na nowo z ducha nowego wieku.

PAMIĘTNIK
26 października 1917.
Chory. Przeczytałem wiele znakomitych krótszych pism Usenera. Potem listy romantyków. Co za wielki i proroczy umysł ma Fryderyk Schlegel! Cóż za boska zuchwałość, jego pragnienie założenia nowej religii!

PAMIĘTNIK 
1 października 1917 r. - Chory w łóżku. Czułem się bardzo źle. Lekarz orzekł, że to choroba Menière'a, czysta kwestia nerwów.

PAMIĘTNIK
5 listopada 1917 r.
-Puls 40. Po południu poszedłem do profesora S., który zdiagnozował kłopoty z sercem i zalecił górskie powietrze. Bardzo przygnębiony. Wszystkie moje nadzieje na dotarcie na front legły w gruzach.

PAMIĘTNIK
Garmisch, 22 grudnia 1917 r. [Otto zgodnie z zaleceniem lekarza wyjechał na 2 tygodnie w Alpy]
-Zanurzyłem się w pełnych pasji sonetach Louise Labé. U żadnej innej kobiety poza Safoną nie znajdziesz wierszy o tak zmysłowej mocy, stonowanych do tak pięknej poetyckiej formy. Są one poruszającym duszę odkryciem i niosą inspirację w każdym wierszu. W zaledwie dwudziestu sonetach ta kobieta, ze swoją wielką sztuką i cudownym zapałem, tworzy cały świat ludzkiej tragedii i wielkości.

PAMIĘTNIK
Garmisch, 26 grudnia 1917 r.
-Przejażdżka saniami nad Eibsee była wspaniała, chociaż nadal było dużo mgły. Potem wiosłowaliśmy po Badersee, które nigdy nie zamarza i zawsze zachowuje swoją bosko zieloną przezroczystość. To była nieopisanie fantastyczna scena, która wywarła na mnie głęboki wpływ. To tutaj spędziłem najszczęśliwsze dni mojej młodości!

PAMIĘTNIK 
Garmisch, 28 grudnia 1917 r.
-Wybrałem się na piękną wycieczkę narciarską na Eckbauer. Nieskończone piękno i powaga gór zimą, majestat lasów sosnowych głęboko w śniegu, błyszczących jak kryształy w zachodzącym słońcu, niekończąca się przestrzeń bieli przerywana tylko ostro zarysowanymi trasami narciarskimi.

Zaloguj się aby komentować

Lekko spóźnione kalendarium, 5 maja 1818 w Trewirze urodził się marny socjolog i katastrofalny ekonomista, zdechł 14 marca 1883 w Londynie.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #komunizm #marksizm #bekazlewactwa #kalendarium
8e3a738d-d6b8-488f-96d5-7a4479bc96dc

Zaloguj się aby komentować

Jedna z dwóch zachowanych skrzyń z herbatą z 16 grudnia 1773 r., kiedy to 340 skrzyń z herbatą zostało wrzuconych do portu w Bostonie przez zbuntowanych kolonistów.

https://www.reddit.com/r/ArtefactPorn/comments/3piujg/one_of_two_known_surviving_tea_chests_from_the/

#ciekawostkihistoryczne #usa #us #stanyzjednoczone
db1a0c46-7fe8-4f0e-b2dc-44e14f3c8375

Zaloguj się aby komentować

Następna