Jest jedno tylko dobro, będące zasadą i podwaliną szczęśliwego żywota: polegać na sobie. Tego zaś człowiek osiągnąć nie może, jeżeli się obawia trudu i nie zalicza, go do tego, co nie jest ani dobre, ani złe. (...) Trud nie jest dobrem. Cóż więc jest dobrem? Nieobawianie się trudu. (...)
Dla dusz szlachetnych trud jest pokrzepieniem. Nie trzeba więc, byś wedle owego dawnego.... [wzoru] twych przodków wybierał to, co chciałbyś, żeby cię spotkało, i czego byś sobie życzył. W ogóle brzydko jest człowiekowi porwanemu przez najszczytniejsze zamierzenia wciąż jeszcze dokuczać bogom prośbami. Na cóż potrzebne ci są modły? Uczyń siebie szczęśliwym sam.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
d5d7b473-8dd8-4b0f-a813-b1a346ba272e
Wido

No i to jest dobry cytat, do mnie trafił.

CzosnkowySmok

@splash545 polegać na sobie.

Nic gorszego w życiu mnie nie spotkało

splash545

@CzosnkowySmok bo wiesz to najpierw trzeba wieść przemyślane życie i zastanawiać się co jest dobre dla siebie samego i wdrażać to w życie. Postawić na ciągły rozwój swojego charakteru, uczyć się czerpać radość z małych rzeczy. Umieć sobie wybaczyć i nie być dla siebie też tak surowym ale umieć się też poprawić i robić dla siebie to co najlepsze - testować i szukać tego, różnych rozwiązań. No i wtedy ten cytat ma sens


Bo jeśli się nie zastanawiasz na bieżąco co Ci się przytrafia a jedynie bierzesz to wszystko co Ci się wydaje na pierwszy odruch, przyjmujesz te wyobrażenia z tego wynikające. A do tego dajesz się nieść przez te odruchy a to tu a to tam bo ciągle Ci się coś wydaje, bo nie masz tej stałości. No to cóż, można skończyć tak jak ja kiedyś, uciekając przed sobą przez 15lat i wpierdalajac się w coraz większe bagno bo się ciągle wydawało, że lepiej uciec bo przez chwilę było lepiej i bojąc się zajrzeć w siebie bo co tam się strasznego znajdzie, albo podjąć jakąś ryzykowną decyzję bo mi się wydawało, że jak się uda to się wszystko poukłada. Albo właśnie myślenie w ten sposób, że jak zrobię to i to, osiągnę to i tamto to wtedy będzie dobrze i będę szczęśliwy i miał spokój w głowie i wtedy to se będę żył na luzie - nic bardziej mylnego. Bo tak to sobie można tylko krzywdę zrobić i na takim sobie nie można polegać bo się siebie tak naprawdę nie zna. Wtedy polegasz nie na sobie tylko na tym co Ci się wydaje, na fałszywych wyobrażeniach.

splash545

@CzosnkowySmok a tak btw jak czytasz tą "Sztukę życia" to wydaje mi się dobrym uzupełnieniem przesłuchać chociaż ten jeden odcinek podcastu "Ze stoickim spokojem" nr 5 o przeglądzie siebie na YT lub Spotify. Jest to podstawowa technika i myślę, że konieczna a Stankiewicz tylko gdzieś tam napomknął o niej w swojej książce. Pewnie i da się rozwijać bez tego ale to naprawdę wiele przyspiesza i ułatwia a wymaga jakieś 10min skupienia każdego dnia. Ja głównie przy pomocy tego narzędzia wylazłem z nałogów w ciągu miesiąca, a ile razy wcześniej próbowałem to nie zliczę.

CzosnkowySmok

@splash545

Tak, też zacząłem słuchać ten podcast. Dobrze mi się slucha. Ogólnie wychodzi na to, że jestem naturalnym stoikiem. Większość tego co słuchałem w podcastach i czytałem w książce towarzyszy mi przez życie. Natomiast mam barierę co do kluczowych rzeczy.

Całe życie dążyłem do tego, żeby mieć święty spokój. Jak się okazuje święty spokój jest bardzo wyniszczający.

Pisałeś wcześniej chyba pod tym postem podsumowującym o tej technice stoickiej. I kiedyś stosowałem coś bardzo podobnego. Sam sobie wymyśliłem. Ale nigdy nie podchodziłem do tego systematycznie. I właśnie to chce wprowadzić w życie i tylko dlatego chcę przeczytać książkę i słuchać podcastu. Bo jakby mam to w sobie ale brakuje najważniejszych elementów. Bardzo trudne jest wdrożenie tej praktyki dla mnie. Bo moje ja się bardzo broni przed jakąkolwiek odpowiedzialnością czy wysiłkiem. A jeszcze dochodzi ocena i tu całe ja sie sprzeciwia i broni.

splash545

@CzosnkowySmok czyli powinno być dobrze Bo ja też miałem naturalnie pewne cechy stoika tylko trzeba było to pociągnąć trochę bardziej w tą stronę i postawić tą kropkę nad i. Tak samo jak rozmawiałem tu z innymi stoikami to każdy mówił, że miał już takie cechy charakteru. Wynika z tego, że powinno Ci to służyć i nie powinno być to nie wiadomo jak trudne do wciągnięcia się bo już widzisz, że to jest w zgodzie z Tobą.

Systematyczność jest tu kluczowa i jeśli będzie systematyczność to reszta sama przyjdzie i w końcu zobaczysz efekty prędzej czy później.

Bardzo trudne jest wdrożenie tej praktyki dla mnie. Bo moje ja się bardzo broni przed jakąkolwiek odpowiedzialnością czy wysiłkiem

Więc uczyń to łatwym, nie wybiegaj mocno z myślami, że tyle rzeczy byś chciał poprawić i spróbować wielu metod, technik itd.

Pomyśl sobie, że to tylko przeczytanie książki i tylko 10min dziennie na ten przegląd. Przecież 10min to nie jest dużo tak obiektywnie. Ja na początku robiłem sobie ten przegląd raz dziennie bo dwa razy ciężko mi było znaleźć czas rano i wieczorem. Robiłem więc poranny i wieczorny razem jakoś do południa i początkowo schodziło mi do 15min a po kilku dniach wprawy udawało mi się wyrabiać w 10min max czasem krócej.


Tak jeszcze dodam, że jak po tygodniu czy dwóch zobaczysz, że pomału to zaczyna działać i zaczynasz odnosić pierwsze sukcesy i zaczyna Ci się żyć lepiej i lżej to się będzie samo nakręcać i do niczego nie będziesz się już zmuszać. A wręcz specjalnie zaczniesz sobie wydłużać czas na jakieś rozmyślania o sobie i swoich wyobrażeniach bo złapiesz luz i już nie będziesz się przed tym bronił

splash545

@CzosnkowySmok wiesz jakie ja miałem do tego miałem podejście na początku? Stwierdziłem, że to ciekawe i spróbuję bo te kilka chwil w ciągu dnia mnie nie zbawi a w sumie mnie to interesuje to zobaczę i może coś dobrego z tego wyniknie. Ale tak właściwie to nie miałem żadnych oczekiwań co do tego, nie spodziewałem się, że aż tak pozytywnie wpłynie to na moje życie. Chciałem spróbować z ciekawości i zobaczyć czy faktycznie jest w tym jakiś sens. A tak ogólnie to zajawkę załapałem jak przypadkiem obejrzałem ten podcast:

https://youtu.be/mVlx7FkAtH4?si=xtKOt7crdPDJED-v

splash545

@CzosnkowySmok Powiem Ci jeszcze, że ja miałem taki problem jak zaczynałem, że jak usłyszałem o tym zaglądaniem wgłąb siebie i o tych przeglądach. To pierwsze co to pomyślałem, że to jest takie mgliste pojęcie, że nie będę wiedział jak to zrobić a druga rzecz to ja byłem normalnie zesrany co ja tam zobaczę. Tyle lat uciekania przed sobą i swoimi myślami i działań autodestrukcyjnych sprawiły, że naprawdę myślałem, że tam będzie nie wiadomo co, coś przerażającego. No a okazało się, że nic takiego tam nie było, jedynie kilka nieprzemyślanych kwestii, trochę fałszywych poglądów działających na moją szkodę i siedział tam po prostu spoko ziomeczek trochę pogubiony, który potrzebował, żeby mu palcem pokazać proste rzeczy, które zadziałają na jego korzyść. A nie jakiś diaboł czy demon, choć bardzo lubię tą metaforę z tą walką czy bardziej ujarzmianiem swoich demonów - jest taka epicka xd

Nawet sobie na taki wierszyk napisałem z demonami, żeby uczcić 200 dni bez nałogów :

https://www.hejto.pl/wpis/dzis-zapisalem-w-dzienniku-quot-200-dzien-wolnosci-quot-jest-to-moje-swieto-i-z-

CzosnkowySmok

@splash545

No i chuj. Moje wewnętrzne ja zacięło się na wszystko próbując zrobić jakąś zmianę...

Po prostu zepsułem się.

splash545

@CzosnkowySmok początki są ciężkie. Jak się zacięło to się zacięło, trudno. Jak będziesz próbować dalej to się odetnie w końcu, nie ma bata, żeby nie ruszyło jak będziesz próbować. Zaakceptuj to, że się zacięło Ja tez miałem takie momenty. Powiem Ci, że z jednej strony to przez te moje nałogi miałem super start w stoicyzm bo jak się z tego wyrwałem przy pomocy stoicyzmu to mialem taki mocny namacalny dowód, że to działa.

No tyle Ci mogę poradzić, żebyś się nie poddawał a ruszy i zadziała w końcu, może za 2 dni, może za tydzień ale jak będziesz konsekwentny to ruszy. Ja teraz też mam momenty, że już sobie myślałem dobra poprawiłem się ile się dało i tyle trzeba to utrzymać a tu mi mija miesiąc i wskakuje jednak coś na wyższy level.

CzosnkowySmok

@splash545 nawetnie chce mi się o tym pisać....

splash545

@CzosnkowySmok to nie pisz to i tak powinieneś sam ze sobą przerobić. Wydaje mi się, że może masz za duże oczekiwania po prostu i się blokujesz przez to. Ja miałem bardzo niewielkie i przez to chyba też fajnie cykło to trzeba być jak ten chłop z 1670 nie mieć żadnych oczekiwań

splash545

@CzosnkowySmok zrób sobie dzień czy 2 przerwy. Posłuchaj jakiś podcast, może jakaś fajną myśl załapiesz. Ja pamiętam, że głównie się opierałem na podcascie Mazura i jak mialem znużenie to włączałem Stankiewicza bo on tak bardziej na luzie opowiada albo sobie możesz zobaczyć Ryana Holidaya

splash545

@CzosnkowySmok właśnie czytam Listy moralne i taki cytat mi podszedł pod nos:

Lecz o ile cnoty raz zdobyte opuścić nas nie mogą, przez co zachowanie ich jest łatwiejsze, o tyle początek drogi do nich jest trudny, gdyż właściwością słabej i niezdrowej duszy jest bojaźń przed rzeczami nie wypróbowanymi. Należy tedy ją przymuszać, by zaczęła: potem już lek przestaje być przykry. Sprawia bowiem przyjemność od razu, gdy uzdrawia.

Zaloguj się aby komentować