Ostatni rower chyba Wam się nawet spodobał x) Więc dzisiaj będzie drugi, tym razem "daily criuser" i coś czym da się przejechać więcej niż 5 kilometrów i nie zdechnąć. Przedstawiam wam ZZR Ambasadora z bodaj 1971 roku. Jak na tani środek transportu przystało kupowałem go na kilogramy po kawałku przez kilka lat. Jak się nazbierało wystarczająco części w garażu na "stary rower żula 28 cali" to zacząłem szukać ramy.

Wybredny nie byłem, bo miał to być muł do tyrania. Jednak zadanie było trudniejsze niż się wydawało. Nie wiem jak teraz, bo nie uczęszczam już regularnie, ale swego czasu znaleźć polską ramę na 28 cali na skupie to ciężko było. Przynajmniej w moim rejonie. Jeździłem, szukałem, aż znalazłem tego trupa. Mniej więcej w tym samym czasie co Mińska z poprzedniego wpisu, na tym samym skupie złomu. W "zestawie" była rama, widelec i kierownica.

Widziałem że trochę przegnity już jest, ale wziąłem. Jak przywiozłem trupa do domu i zacząłem dopasowywać powoli do niego wszystkie części, to się okazało że przykręcając koła na "prosto" rower zostawia dwa ślady i ciągnie kierownicą. Prócz tego wygniła całkowicie dolna poprzeczka trzymająca tylny błotnik...

Ale nie było innego. Nie miałem też już okazji jeździć na skupy tak regularnie jak kiedyś. Więc na chłopski rozum podoginałem widelec i tylny trójkąt tak, by po puszczeniu kierownicy rower nie skręcał sam z siebie. Udało się. Choć nadal zostawiał praktycznie dwa ślady- to ustawiając koła pod odpowiednimi kątami jechał jak po stole Zadowolony z rezultatu byłem, więc tak zostało. Potem dostał błotniki (chyba nie polskie nawet, a i ubabrane w takiej farbie że nitro nie rusza xD), przedłużaną stopkę, oświetlenie na dynamka...

No i po wielu latach jakie minęły od tamtego czasu- nadal wygląda jak gówno, a jeździ jeszcze lepiej. Wciąż dobre 90% części pochodzi ze śmietnika lub skupu. Opony też. Stomile Seniory z lat 90 w które biję po 5-6 atmosfer i wtedy ten rower leci x) Kółka jak wzięte ze skupu- tak założone. Oba mają bicie promieniowe, a tylne dodatkowo na boki. Przy niektórych mocowaniach szprych w tylnej obręczy widać odpryski farby- tam było prostowane młotkiem na kowadle z racji "wyciągnięcia" gniazd. Z resztą same obręcze mają sporo uderzeń, ale co tam x) Polecam się przyjrzeć też zaplotowi piasty przedniego koła xD A do osadzenia tego tylnego to musiałem dać takie haczyki na ośkę jak w kolarzówkach co kiedyś były, bo jak silno bym nie przykręcił samej ośki- to zawsze gdzieś na dziurach się to koło kosiło

W wyniku ciągle rosnącej konkurencji na rynku oświetlenia rowerowego w pewnym momencie postanowiłem wyrównać szanse. Na przednie światełko zaadaptowałem halogena samochodowego żółtego ze złomu (już poza PL), którego przerobiłem z żarówki na diodę cob 20w zasilaną 18650. Na tył dodałem trzy chińskie lampki na baterie. Dwie okrągłe żeby było światło, i jedną na środku co szczela laserami na asfalt i robi linie które i tak każdy ma w dupie. Oświetlenie dynamkowe oczywiście zostało i działa. Z przodu żarówka z lampek choinkowych, a z tyłu postojówka z malucha pod kloszem z kawałka obudowy komputera.

Wymienię też skąd dokładnie pochodzą poszczególne części, bo czemu nie. Może ustalę sobie jakiś wzrór którego będę używał w następnych wpisach.

Skup numer 1: oba koła (bez bebechów ani opon, dętek; wydłubane z różnych rowerów. Bebechy wydłubane inną razą); błotniki (chyba z jakiegoś niemca, ale spodobały mi się bo nie pordzywiałe były i z grubej dobrze chromowanej blachy); korba i suport, bagażnik (urwane było jedno ucho, ale już są oba "nowe"), siodełko.

Skup numer 2: Rama, kierownica, widelec, lampka przód, żarówka przód, chlapacz przód, lewe ramię suportu, stópka, pedałki

Inne: Łańcuch sztukowany z dwóch różnych, śmiesznie chrupie. Opony od lokalnego żulika na zamówienie. Prawa rączka ze starej taczki od sąsiada, lewa prezent od innego żulika.

Ile kilometrów zrobiłem tym szajsem? Nie wiem, kilka tysięcy co najmniej przez te >10 lat.

Ah, BTW to mam w zanadrzu historię damki 26 cali Michelin. Ktoś chce timelapse z prac z niedużym komentarzem?

#rower #rowery #starerowery #romet #zzr oraz #szpejowyalchemik (Czyli tag na mój śmietnik- ułatwienie do obserwo albo czarno).
3eddd011-8c86-4fbe-8e3b-6d00826d8a6d
eea9625e-8560-438e-a771-da1076d718f9
c5419226-06d8-4d8a-978f-260e395e2ab2
1777903b-f2ff-4bec-bda2-106c40f35c5d
SunSenMeo

Kiedyś dziadek dał mi rower z hamulcem, który naciskał na oponę od góry ( przednie koło)

Twierdził że tego z bratem nie zajedziemy, bo niby jakiś super wytrzymały i on go ma ponad 20 lat.


Ja i brat po jednym dniu: dziadek, jak wyprostować ramę i czy da się dalej jeździć bez kilku szprych.


Dziadek: nie wierzę że to zrobiliście. Zszedł na dół i zaczął się śmiać xD


Po tygodniu rowera nie było haha

DonRzoncy

@SunSenMeo Wygląda na to że byliście z bratem bardzo energicznymi dziećmi xD Nie no serio, nie wiem jak to zrobiliście, mi się zdarza nawet markować wyskok na leżącym policjancie i dalej działa

SunSenMeo

Jak to dzieci bez kagańca: rowy, górki etc. dzień bez siniaka czy blizny był dniem nudnym 😆

Do dzisiaj mam blizny z dzieciństwa, które zostawiło szkło, żwir i inny syf gdy rowerem we dwoje, a nawet w trójkę ( kolega) wypadało się z zakrętu nie wyrabiając i wpadając w krzaki czy nawet raz w samochód.


Grzeczny nue byłem: babcia wysłała po kurę na rosół, to przyniosłem sąsiadki xD

Biedna kobieta: mówiła że pewnie lis, a my właśnie jedli jej kurę.


Byłem bardzo zły 😒

DonRzoncy

@SunSenMeo Nigdy tak naprawdę nie uświadczyłem pełni wsiowego życia, ale namiastkę miałem- potrafię sobie pewne akcje wyobrazić x) Przypuszczam więc, że kura to nie jedyny występek, jak tam było na plewach? x)

SunSenMeo

Są rzeczy o których wstyd mówić ale wtedy każdy wybaczył, dzisiaj to raczej kilka lat i zawiasy 😉

Ale tak było na wsi gdy możliwość wiele a głowy pełne pomysłów, które mogliby wykorzystać w programie jackass.


Na wsi w każdą porę roku były inne atrakcje.


Zima: jazda na dętkach z traktorów, a że sama jazda była nudna to się trasę przedłużało tak by jazda trwała po asfalcie

Wiosna: to czas w którym zaczynali robić w polu, więc kradło się diesel i sprzedawało: dziadkowi xD i sąsiadom wmawiając że dziadek dał zamiast benzyny a motorynka na dieslu nie pojedzie

Latem: kradło się wszystko co zjadliwe, gdzie ogród pełen tego był ale Swoje będziemy jeść

A jesienią, mi nie trzeba było dwa razy powtarzać, że dzikie kaczki czy to może były gęsi to szkodniki 🙄


A jak na dziadka dachu brakowało dachówek bo grad i starość, to zbierało się ekipę z chęciami naprawy własnych dachów i szło się na koniec wioski.


Pamiętam jak już jako dorosły człowiek gdzieś w wieku 25 lat pojechałem na grób dziadka i spotkałem znajomych: wspominaliśmy dwa dni, a ich rodzice mówili: wy wtedy sprawiliście że ludzie mieli o czym gadać o czym myśleć, wy przebiliscie nas. Cud że żyjecie

😆


Stąd też moja ksywa: Diabeł na długich nogach ( od wzrostu i pomysłów)

DonRzoncy

@SunSenMeo Ehh kurde, lubię takie wspominki bo z samego tekstu czuć zapach i klimat tamtych czasów U nas były zabawy betoniarką aż jednemu palców nie wkręciła, skakanie z tapczana aż jeden wyrżnął czołem w kaloryfer i zrobił se dziurę w głowie, wrzucanie się w zimę do zamarzniętego strumyka, włażenie i w konsekwencji spadanie z drzew...


Ehh xD Pod tym względem to nie wiem w sumie czy lepiej było czy jest x) Że było "śmieszniej" to na pewno xD Pozdro dla ciebie i reszty ziomków grasantów


Na mnie mówili makgajwer albo słodowy heh

cebulaZrosolu

@DonRzoncy miałem (w sumie to nadal mam) zzr popularny (to jeden pies) kilka ładnych lat nim jeździłem do roboty :p nic nie musiałem dokładać bo nie miało się co zepsuć :)

DonRzoncy

@cebulaZrosolu Tak najlepiej, lepsze jest wrogiem dobrego

burt

@DonRzoncy ZZR Ambasador! Mam takiego w oryginale, czeka na remont. Świetny rower to był tak generalnie. Liga wyżej od Ukrain i innych Jubilatów...

DonRzoncy

@burt Dokładnie, to taki logiczny poziom startowy. Ruski są ok, jeśli nie mają wkręcanych misek suportu. Niestety ukraina czy ural takowe ma Jubilaty czy Trapery są ok, ale to już typowo do miasta z uwagi na rozmiar kół. Bez przerzutek wtedy już totalnie nie ma jazdy.

dieselmower

@DonRzoncy Masz dwa dynamo i oba źle założone Powinny być ciągnięte przez koło, nie pchane.

DonRzoncy

@dieselmower To pozostałość po czasach gdy jeździłem mocno w zimę, specjalnie tak. Gdy dynamo jest atakowane zamiast ciągnięte to znacznie lepiej radzi sobie z przyczepnością do opony (zawsze) i oczyszczaniem jej ze śniegu i lodu (w zimę) A że prądnicy obojętne w którą stronę kręci..


Bywało że i do góry nogami trza było montować xD

dieselmower

@DonRzoncy Nie brałem pod uwagę "survival mode"

Man_of_Gx

@DonRzoncy Stalowe ramy na koła 26 cali czyli górale da się zrobić na 28, dogina się tylny wideł.


Gx

DonRzoncy

@Man_of_Gx Można, ale chciałem możliwie jak najdłuższy rower, i możliwie jak najstarszy. Górali to pełno wszędzie

Man_of_Gx

@DonRzoncy W starych góralach ramy były dość długie choć wiadomo że mostek musi być z przesunięciem parę cm kiera przed sztycą ale za to po przełożeniu na koła 28 całość nie wiedzieć czemu robi się dość zgrabna.


Bardzo fajne siodełko ale ta korba na klin, panie, to się zaraz rozleci


Gx

DonRzoncy

@Man_of_Gx Może jak będę miał kiedyś starego górala... Na razie jedyny mój góral to B-Twin jakiś w miarę nowy. Dostałem prawie samą ramę z widelcem i przednim kołem, powoli dokładam różne części. Ale że to nie priorytetowy projekt to jeszcze sporo zejdzie zanim pojedzie gdziekolwiek.


A jest dokładnie odwrotnie- z siodełka spada poszycie, a kliny trzymają jak szalone x) Serio, we wszystkich rowerach mam napęd na kliny i nie miałem z nimi problemów przez to. Kwestia dobrego montażu i serwisu jeśli trzeba.

Zaloguj się aby komentować