Robię sobie ilustracje do książek Montgomery korzystając z #ai Midjourney. Wrzucam je na Pinteresta, mam tam kilka fanek. I dzisiaj jedna z nich zapytała, która książka o Ani z Zielonego Wzgórza jest moją ulubioną.

A ja teraz siedzę od godziny i się zastanawiam.

Czy najbardziej lubię pierwszą część, czy wolę Anię z Avonlea, gdzie Ania jest już trochę starsza, ale dalej wpada w tarapaty? W tej części Ania ma 16 lat i jest nauczycielką. Ja też jestem nauczycielką i czasem przy dzieciach czuję się jakbym dopiero rozpoczynała pracę, więc Ania jest mi bardzo bliska. W następnej książce Ania idzie na uniwersytet i wreszcie zaczyna rozumieć, że kocha Gilberta, co my wiedzieliśmy już dwa tomy temu. Potem Ania wyjeżdża do Summerside i zostaje kierowniczką szkoły, czekając aż Gilbert zostanie lekarzem. W tej części poznajemy tak wiele cudownych historyjek o ludziach z miasteczka! W następnym tomie Ania wychodzi za Gilberta i zamieszkują w domu nad morzem. Ta część jest przesycona morskim wiatrem i pełna radości, pomimo tego, że wokół młodego małżeństwa dzieją się małe tragedie. Kolejne dwie części opowiadają o dzieciach Ani, a wśród tych opowiadań można wyłowić prawdziwe perełki. No i ostatnia książka opowiada o Rilli, najmłodszej córce Gilberta i Ani, która dorasta w cieniu pierwszej wojny światowej.

Wszystkie te książki kocham, więc jak mogłabym wybrać którą kocham najbardziej?!

#ksiazki #czytajzhejto
6286a7ec-d8af-4e62-9586-191c725392e2
MementoMori

Po za tym że jesteś też nauczycielka, to też jesteś ruda?

KatieWee

@MementoMori nie, wyglądem przypominam Józię Pye, tę z książki

moll

@KatieWee nie wybieraj! Nie da się

em-te

@KatieWee To nie jest literatura dla chłopców. Przeczytałem dawno temu, jeden tom. Nawet obejrzałem film, gdzie pani nauczycielka trafia w okolice frontu pierwszej wojny. Sprawne pisarstwo, ale fabularnie telenowela. Mam znajomą Kanadyjkę, wojująca feministkę, która jednocześnie jest właściwie psychofanką autorki Ani. Mieszka w pobliżu domu muzeum, a temat pojawia się dość często, więc nieco zgrzytam zębami. Na dokładkę ma wnuczkę. Rudzielca z piegami. Może wymodliła?


Obrazek przyjemny, ale nie twój, tylko AI go stworzyła. Napisanie prompta, dalekie jest od autorstwa. Widać w nim wszelkie wpływy prac zawierających obrazki z Anią. Dziewczyna wymuskana, o nadnaturalnie wielkich oczach. Włosy po najlepszych zabiegach i szamponach. Taki typowy obraz wsiowej panny z dzikiej prowincji końca XIX wieku. To co w tle, to też nie Kanada. Yhm, cudnie i bajkowo, co podkreśla niespodziewanie jasne światło na czubku głowy. Albo to aureola, albo lampa umieszczona tuż za krawędzią kadru. I jeszcze jedno. Rudy jest płaskim kolorem. Żadne, ale to żadne włosy tak nie świecą, nawet w Harper's Bazaar, czy Elle.

Idealna bohaterka, zikonizowana, ciut za wysoka w kadrze.


Żeby nie było. Podobają mi się możliwości AI i to, że można dziś wyprodukować sobie dowolną ilustrację do ulubionej książki.

Graficy, malarze mają przerąbane, jak widać.


A z bohaterek książek, zdecydowanie wybieram Pippi Langstrumpf. Ha, też rudzielec!

KatieWee

@em-te nigdy nie twierdziłam, że tworzę sztukę. To są obrazki dla przyjemności, a zaczęłam je robić dlatego, że nikt nie robił ilustracji do książek Montgomery innych niż Ania i bardzo mi tego brakowało. W Polsce piękne ilustracje do Dziewczęcia z sądu zrobił Jan Marcin Szancer, przedwojenne wydanie Historynki też jest uroczo zilustrowane. Ale to rzadkość.


A Pippi była trochę odpowiedzią na Anię

KatieWee

@em-te a, filmy Sullivana nie oddają uroku tych książek. Serial netfliksa też. W sumie żadna adaptacja nie jest dobra, bo Montgomery była pisarką używającą aluzji i niedopowiedzeń, które w adaptacjach umykają.

Felonious_Gru

@em-te dopiero ty mi uświadomiles że to Kanada xd

em-te

@Felonious_Gru  przepraszam

moderacja_sie_nie_myje

@KatieWee Nawet nie wiedziałem, że tych części tyle było. Jako lekturę za dzieciaka musiałem czytać w podstawówce pierwszą anię z zielonego wzgórza i bardzo źle to wspominam, lektura wtedy mi uświadomiła, że połączenie szkolnictwa dzieci obu płci to chory pomysł. Chłopcy musieli czytać jakieś bzdury o rudej sierocie, jej babskie problemy, itd.


W tamtym czasie normalni kolesie słuchali muzyki mansona, dissy 2paca na czarnuchów z east coast a na lekcjach nauczycielki im truły dupy o jakiejś ani sprzed stu lat.

KLH2

Czy najbardziej lubię pierwszą część, czy wolę Anię z Avonlea, gdzie Ania jest już trochę starsza, ale dalej wpada w tarapaty? W tej części Ania ma 16 lat i jest nauczycielką. Ja też jestem nauczycielką i czasem przy dzieciach czuję się jakbym dopiero rozpoczynała pracę, więc Ania jest mi bardzo bliska. W następnej książce Ania idzie na uniwersytet i wreszcie zaczyna rozumieć, że kocha Gilberta, co my wiedzieliśmy już dwa tomy temu. Potem Ania wyjeżdża do Summerside i zostaje kierowniczką szkoły, czekając aż Gilbert zostanie lekarzem. W tej części poznajemy tak wiele cudownych historyjek o ludziach z miasteczka! W następnym tomie Ania wychodzi za Gilberta i zamieszkują w domu nad morzem.


Zdziwiony jestem. Wszystko dość sprawnie - jak po sznurku - prowadziło do tego, żeby urodziła im się córka Abigail..

A jednak nie. No trudno

KatieWee

@KLH2 pierwsze dziecko miało na imię Joy. I zmarło w kilka godzin po narodzinach.

Historia Ani to nie tylko upicie najlepszej koleżanki i sprzedanie krowy sąsiada przez przypadek.

KLH2

@KatieWee Znam jej historię pobieżnie. O dziecku wiem. Matka była fanką i była przekonana, że ja też zostanę. Nawet jestem zdziwiony, że się od tego odbiłem jako dziecko. Ciekawa historia, sprawnie napisana, a jednak nie. A podchodziłem bez uprzedzeń (ostatecznie byłem dzieckiem ) To jak ze scrabble. Znam różne słowa, ale jednak nie. Tu natomiast zapoznałem się ze statystykami, więc może odmawiam gry, żeby się do nich dopasować

A historię znam, bo jakoś taką mam dziwną właściwość, że łapię takie różne popkulturowe rzeczy. Już sobie nawet zracjonalizowałem, że to dobrze.

Abigail przeżyła. Jakoś

Zaczerlany

@KatieWee tylko brutalistyczna ania z berlina

KLH2

@Zaczerlany Promptuj to!

Anteczek

@KatieWee spodziewałem się takich komentarzy facetów. Ale ja jestem chuopem i bardzo lubię Anię z Zielonego Wzgórza. Jest sprytna i nie daje sobie w kaszę dmuchać, ale jednocześnie nie jest nieomylną one-man-army, popełnia błędy i ma wady. Świetnie napisana postać i książki, moim zdaniem nie tylko dla dziewczynek, ale dla wszystkich.

KatieWee

@Anteczek dziekuję Ci za twój komentarz. Spojrzenie dorosłego mężczyzny, który bez uprzedzeń patrzy na te książki jest bardzo wartościowe.

KatieWee

@CzosnkowySmok ej!

CzosnkowySmok

@KatieWee wiem, że ci się podniósł kącik ust

KatieWee

@CzosnkowySmok jeżeli już to kącik

CzosnkowySmok

@KatieWee nie zaprzeczyłaś

i dzięki

KatieWee

@CzosnkowySmok jesteś paskudny

Zaloguj się aby komentować